NO I MAMY WIELKI FINAŁ. WCZEŚNIEJ JEDNAK CHCIAŁAM PODZIĘKOWAĆ ZA CIERPLIWOŚĆ BO WIEM JAKIE MĘCZĄCE POTRAFI BYĆ CZEKANIE NA ROZDZIAŁY.
<< ZAPRASZAM W WEEKEND NA EPILOG >>
----------
-Ja nie chce tam wracać Tom… - pokręciłam głową.
-Rene posłuchaj mnie dzisiaj wszystko się skończy już nie
będzie żadnych kłopotów to ostatnie chwile tego pieprzonego gówna i twoje życie
wróci do normy tylko musisz z nami iść – niechętnie kiwnęłam głową i zaczęłam
iść za nimi. Weszliśmy na górną część budynku i stanęliśmy w jakiejś wielkiej
ciemnej przestrzeni. – Rene schowaj to – tom podał mi coś po cichu a ja
wyczułam, że to pistolet
-Ale..
-Rene żadnego, ale weź to a teraz wejdź tu i usiądź zaraz
wszystko się wyjaśni – powiedział poczym pocałował mnie i zostawił oszołomioną.
Wzięłam głęboki wdech i usiadłam gdzie kazał chowając przy
tym pistolet chwilę potem rozbłysły światła a w oczach zebrały się łzy.
Siedziałam na wysokim siedzeniu coś podchodzącego pod te siedzenia na, których
siedzą ratownicy na plaży tylko nieco niższe. Przede mną znajdowała się ogromna
szachownica.
- O boże.. – jęknęłam widząc ludzi poustawianych jak pionki.
Teraz wszystko stało się jasne. Oni są pionkami to oni są częścią gry te
pionki.. oznaczały naszą pozycję w grze tylko, dlaczego ja mam nimi kierować,
kiedy sama miałam być gońcem.. Poza
Tomem, Gustavem, Georgiem,Billem, Jensenem oraz Ashem i jego bandą nie znałam
tu nikogo byli to dla mnie przypadkowi ludzie i co.. mam wystawić nieznajomego
na środek nie wiedząc co się stanie .. ? Oprócz tego zastanawiała mnie jedna
postać w drużynie Asha. Postać w czarnym płaszczu z kapturem na głowie stojąca,
jako jedyna tyłem do reszty.
-SKORO JUŻ WSZYSCY SĄ – paskudny głos Ash’a rozszedł się po
pomieszczeniu – RENE MALEŃKA WYJAŚNIĘ CI, CO TU SIĘ DZIEJE BO PO TWOJEJ MINCE
WIDZĘ, ŻE TOM NIE BYŁ DO TEGO PRZYGOTOWANY. MASZ PRZED SOBĄ PIĘKNĄ LUDZKĄ GRĘ W
SZACHY. GRA SIĘ TAK JAK NORMALNIE TY KIERUJESZ PIONKAMI A ONE ZABIJAJĄ ALBO
GINĄ DOSŁOWNIE – ZAŚMIAŁ SIĘ – MAM NADZIEJĘ, ŻE ROZUMIESZ
Pokręciłam z niedowierzaniem głową. To chore.. Spojrzałam
przerażona na Toma ale ten powiedział tylko – Rob co uważasz pamiętaj ufam ci –
i uśmiechnął się a potem to chore przedstawienie się zaczęło
-Panienka zaczyna – powiedział jakiś chłopak, który
prowadził czarnymi myślałam, że to Ash będzie prowadził, ale on jest w polu.
Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na chłopaków
- Pionek z E2 na E4 – nieznana mi osoba zmieniła swoje
położenie. To samo wykonał przeciwnik
-Skoczek . tzn Jensen.. na F3 .. – Jensen wysunął się a
każdy czekał na ruch przeciwnika. Dłuższa chwila i znowu nasz ruch wystawiłam
pionka kolejna nieznana mi osoba idzie na przód i jest o krok od śmierci – nie
wybaczę sobie tego do końca życia..w jednej chwili padł strzał a osoba, którą
wystawiłam padła w kałuży własnej krwi. Podskoczyłam na krześle i momentalnie
pociekły mi łzy.. spojrzałam na Toma, który starał się mnie uspokoić mówiąc że
jest dobrze żebym grała dalej. Kiwnęłam głową i rozstawiłam tak grę, że teraz
Jensen wcisnął kulę w ciało jakiegoś mężczyzny.
-KURWA. – Warknął ich „ przewodniczący „ a gra trwała dalej - było dobrze do momentu w
którym nie musiałam ruszyć Jensena.
Zamknęłam oczy i biorąc głęboki wdech powiedziałam
-Jensen na D5 - i po
chwili straciliśmy kolejnego gracza. Płakałam miałam dość tego pieprzonego
świata chciałam stad wyjść i zapomnieć, ale musiałam dokończyć grę.. musiałam..
Nawet po chłopakach widziałam, że są przerażeni..
-Och a nawet go lubiłem – zaśmiał się Ash. Teraz został
wystawiony Nash. Mogłam się odegrać. Postawiłam Georga do przodu i pozwoliłam
mu zbić przeciwnika. Ale zlekceważyłam
przeciwnika.. bo po chwili i Georg osunął się na kolana trzymając się za brzuch
-Wolę patrzeć jak się wykrwawiasz – Zaśmiał się jakiś
chłopak z drużyny Asha. Gra toczyła się naprawdę szybko i na razie los był po
naszej stronie wystawiłam Toma, aby zabił ostatniego gracza, który blokował nam
miejsce do wykonania tego pieprzonego „ SZACH MAT „
-No odwróć się chcę widzieć, kogo mogę się pozbyć –
powiedział z uśmiechem na twarzy, ale uśmiech ten zniknął tak szybko jak się
pojawił. – Julia..?! - Na ten widok cała
zamarłam. Tom wypuścił pistolet z rąk i wpatrywał się w Julię jak w ducha
-No rusz się Tom chyba nie chcesz przegrać - Ponaglił go Ash wyrywając nas tym samym z
transu.
-Ale.. – zaczął Tom podnosząc z ziemi broń. – przepraszam –
powiedział i wycelował w stronę Julii. W jednej chwili ta opadła a Tom wszedł
na jej miejsce
-SZACH MAT -
powiedziałam kończąc grę tym samym wprawiając Asha w niesamowitą złość.
Chłopaki od razu obeszli Toma klęczącego koło Julii. Dlaczego nikt nie zwraca
uwagi na to że jest tu jeszcze kilak osób z grupy Asha ?! –Tom! - zawołałam, na co wszyscy się ocknęli i
wymierzyli w swoją stronę pistolety.
Zaczęła się bitwa. Strzały padały wszędzie a ja musiałam się gdzieś
schować. Uciekłam za jakąś starą szafę, z której wszystko dobrze widziałam. W
jednej chwili zamarłam. Tom i reszta strzelali i rozprawiali się z grupą Asha
gdy ten stał kilka metrów za nimi celując prosto w Toma. Nie mogę pozwolić żeby
Tom zginął nie Mogę.. Zanim Ash zdążył nacisnąć spust zrobiłam to przed
nim. Jego okrzyk bólu zatrzymał tę cała
chorą jadkę. Wszyscy stanęli i spojrzeli na mnie. A ja stałam w rogu trzęsąc
się, z wyciągniętymi przed siebie rękami, w których miałam pistolet. Puściłam
go na ziemie i z przerażeniem spojrzałam an ciało Asha.. Zabiłam człowieka..
-Rene ! – Podleciał do mnie Tom przytulając mnie – już po
wszystkim..
-Bill miałeś ją uratować.. – olałam Toma - mówiłeś, że ją uwolnisz..
-Co ?! – Zerwał się Tom – wiedzieliście, że ona żyje ?! Bill
kurwa jesteś moim bratem a ty Rene ?! Kurwa myślałem, że.. – W tej chwili do
pomieszczenia wleciała policja i sanitariusze.
Julia i Georg zostali zabrani do szpitala natomiast Tom i cała reszta
została aresztowana.
Patrzyłam na niego smutnym wzrokiem – obiecał, że go nie
aresztują że mnie nie zostawi.. Teraz nawet nie chce na mnie patrzeć.
-Boże Rene kochanie !
– Podleciała do mnie mama - Tak się
bałam, że nie żyjesz –mówiła przez płacz po chwili dołączył do niej tata i
Victor.
-Żyję.. – próbowałam
się uśmiechnąć, ale na daremno. Cieszyłam się, że jest już po wszystkim jednak
byłam załamana obrotem spraw między mną a Tomem. To już koniec.. koniec tej
chorej gry i koniec tego co łączyło mnie
z tomem..
------------
PS. NAPISZCIE CZY CHCIELIBYŚCIE 2 CZĘŚĆ OPOWIADANIA ;)
Wooow jestem w szoku...Pomysl fajny, ale smutne zakonczenie tego wszystkiego. Moze w epilogu sie wyjasni ;) 2 czesc opowiadnia brzmi super!! :)
OdpowiedzUsuńDawaj! Pisz 2 część ;)
OdpowiedzUsuń