niedziela, 17 lipca 2016

Rozdział 17

OSTATNI RODZIAŁ BYŁ CO PRAWDA MIESIĄC TEMU ALE JA JAK ZWYKLE MAM WYTŁUMACZENIE xD PRÓBUJĘ WRÓCIĆ DO " MAGIC OF LOVE " WIĘC BŁGAM WYBACZCIE ALE MUSZĘ JAKOŚ POMYŚLEĆ NAD FABUŁĄ DO TAMTEGO OPOWIADANIA BO TAK STRASZNIE MI GŁUPIO JAK MNIE CIĄGLE O NIEGO PYTACIE :3 W RAMACH PRZEPROSIN TAKI BARDZIEJ EMOCJONALNY ? DRAŻLIWY ? ( NAWTE NIE WIEM JAK TO NAZWAĆ ) ROZDZIAŁ MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA :3

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Rene skończ się wygłupiać! – Usłyszałam znajomy głos i od razu ogarnęła mnie złość.
-Czy ty już do końca oszalałeś ?! – krzyknęłam cicho podchodząc do szyby – Co ty tutaj robisz ?!

-Stoję, więc może wpuścisz mnie do środka, bo zaczyna padać

Westchnęłam i otworzyłam drzwi od balkonu poczym wpuściłam Toma do pokoju. Okej  Tom jest aroganci ale, żeby wpraszać się do domu w środku nocy to przesada.
- Jest środek nocy więc mam nadzieję iż masz naprawdę poważny powód żeby budzić mnie o tej godzinie  - powiedziałam i usiadłam na łóżku

-Nie po prostu pomyślałem, że wpadnę na noc – wzruszył ramionami
-Chcesz tu spać ? – uniosłam brwi strasznie zdziwiona
-Tak ?
-Ummm… okej.. – nie wiem, czemu na to pozwoliłam znaczy wiem, ale nie powinnam.  Kiedy spałam u chłopaków z Tomem w łóżku było mi naprawdę przyjemnie i czułam się bezpiecznie, ale mimo wszystko nie powinnam mu na to pozwolić. – rób, co chcesz ja idę spać – powiedziałam i poszłam zamknąć drzwi, po czym położyłam się tyłem do niego.  Poleżałam tak chwilę zanim poczułam ręce Toma przyciągające mnie do niego. – Wiesz, co… możemy porozmawiać? –Odwróciłam się

-Teraz ?

-Proszę tylko daj mi najpierw wszystko powiedzieć …

-No dobra, ale mów – przekręcił oczami
-Rozmawiałam z twoją mamą… - Jego oczy momentalnie stały się większe – posłuchaj wiem, że sądzisz, że ona cie nienawidzi, że się ciebie boi ale Tom… ona cię  kocha nawet nie wiesz jak bardzo chciałaby się znowu z tobą zobaczyć ..

-Rene kurwa nie powinnaś się w to mieszać !
-Tom zrozum ! To ty sobie coś wmówiłeś ona cię kocha jak nikogo innego uratowałeś ją przed ojcem tyranem okej nie powinieneś go zabijać, ale mimo wszystko to ty ją uratowałeś!  Wiec mógłbyś się ogarnąć i  w końcu pogodzić się z mamą bo nie jestem głupia też tego chcesz też za nią tęsknisz.
- Nic nie wiesz. – warknął

-Okej w każdym razie prosiła tylko żeby ci przekazać, że jesteśmy zaproszeni do niej na obiad w tym tygodniu i ja zamierzam na niego pójść. – odwróciłam się i tej nocy już więcej się do niego nie odezwałam.

Kiedy obudziłam się rano Tom spał wtulony we mnie muszę przyznać, że to naprawdę słodkie. Wysunęłam się delikatnie z jego rąk i poszłam do łazienki gdzie weszłam pod prysznic.  Wszystko było normalne dopóki nie usłyszałam cichego pogwizdywania momentalnie odwróciłam się i spojrzałam na Toma stojącego w drzwiach. Przeklęłam się w duchu za to, że zostawiłam je otwarte i za to, że nie zasłoniłam zasłony oddzielającej mnie od łazienki. Momentalnie złapałam za ręcznik i się nim okryłam
-Oszalałeś?! – krzyknęłam – czemu wchodzisz mi do łazienki ?!

-Wiesz najzwyczajniej w świecie chciało mi się sikać, ale jak zobaczyłem ciebie to mi się odechciało. Boże kobieto czemu chowasz takie ciało ?!

-Bo nie jestem tanią dziwką jak twoje laski ? Wyjdź proszę –zawiązałam ręcznik wokół ciała i wyszłam spod prysznica.

-Nie ma mowy kurwa Rene – W jednej chwili poczułam jak Tom przyciska mnie do zimnej ściany

-Co ty robisz.. ? – Zapytałam zdziwiona jego zachowaniem

-Pociągasz mnie kobieto nawet nie wiesz jak bardzo – oparł swoje czoło o moje i kontynuował – i nawet nie wiesz jak wkurwia mnie to, gdy nosisz te swoje Habity

-To są po prostu kulturalne ubrania, jeżeli oczekujesz ode mnie, iż będę nosiła te wszystkie bluzki odkrywające piersi i spodenki niezakrywające tyłka to niestety nie będę.

-Nie powiedziałem tego do cholery jasnej . – Warknął wprost w moje usta. – jesteś taka cicha, ale jak już przyjdzie, do czego to szczekasz głośniej niż stado psów.. Słuchaj tego, co mówię a nie wmawiasz sobie zupełnie, co innego, sądzę tylko, że chowanie tych cycków jest wielkim grzechem – zaśmiał się i złapał mnie za piersi, przez co momentalnie wciągnęłam powietrze

-Tom przestań… - powiedziałam cicho

-Co jest z tobą nie tak Rene ? Nie podobam ci się ? Może to ze mną jest coś nie tak  ? Kurwa mówię ci, że mnie pociągasz a ty każesz mi przestać.

-Ja… podobasz mi się.. naprawdę. Kurwa podobasz mi się jak nikt inny Tom, ale..

-Tu nie ma żadnego, ale Rene – to ostatnie, co powiedział zanim złączył nasze usta. To nasz drugi pocałunek licząc ten na tej okropnej imprezie, na którą zabrał mnie Tom na początku naszej znajomości. Nie mogę powiedzieć, że nie marzyłam o tym. Tom naprawdę mi się podoba ale wiem, że bardzo przypominam mu Julię więc jaką mam pewność, że to ja mu się podobam a nie Julia którą we mnie widzi ?

Po chwili w końcu się od siebie oderwaliśmy. Spojrzałam na Toma i czekałam aż coś zrobi.

- Słodka jesteś – zaśmiał się i wyszedł z łazienki zostawiając mnie w zupełnym osłupieniu.

Cały Tom zjawi się narobi zamieszania i zniknie.  Chociaż ja wcale nie jestem lepsza.. cóż… sądziłam, że może ten pocałunek miał jakiekolwiek dla niego znaczenie ale jednak nie…  Gdyby ktokolwiek zapytał mnie teraz o moje największe marzenie wcale nie byłoby nim wyjście z tego gówna a bycie kimś dla Toma. Potrzebowałam tego jednego pocałunku żeby zrozumieć – kocham go i dopóki ta cała gra sprawia, że mogę przy nim być jestem w stanie w nią grać. Obiecałam sobie kiedyś, że nie zostawię go z tym wszystkim i pomogę mu na tyle ile potrafię i tak zrobię. Wyjrzałam zza drzwi, aby sprawdzić czy nadal jest w pokoju, ale ten był pusty. Wyszłam, więc szybko i tak samo szybko ubrałam bieliznę i sukienkę, po czym usiadłam do komputera. Przyznam szczerze, że dawno nie siedziałam przy komputerze i nie żałuję to tylko zabiera czas i nic nie wnosi oczywiście komputery są potrzebne, aby robić przelewy i cała resztę ale na dłuższy czas są one praktycznie bezużyteczne. Dlatego nikogo nie zdziwi, że odeszłam od komputera i zaczęłam czytać książkę. Książki to jedyna pozytywna, rzecz w moim życiu tylko przy nich mogę się odstresować i zapomnieć o wszystkim, co się dzieje dookoła mnie.  Zawsze chciałam być pisarką i pisać swoje książki i znając mnie zaczęłabym pisać gdyby nie ta cała sytuacja, ale z drugiej strony… gdybym zaczęła teraz pisać na brudno byłoby mi łatwiej później a i tak nie mam nic do roboty. Odłożyłam, więc książkę i sięgnęłam po pierwszy lepszy notes, który miałam pod ręką i zaczęłam pisać …

Jedna chwila i całe twoje życie znowu upada na nowo . Mieliście kiedyś tak ze leżycie sobie w łóżku słuchacie muzyki, czytacie książkę, odpoczywacie aż nagle w jednej chwili wszystko się wali ? Zaczynacie bać się przebywać we własnym domu boicie się sprzeciwić, chowacie się po kątach, zamykacie w pokoju, łazience gdziekolwiek oby tylko ukryć się przed otaczającym was złem ?. Ja właśnie mam tak teraz jeszcze kilka sekund temu leżałam uśmiechnięta z książką w ręku popijając zimną lemoniadę a teraz siedzę skulona pod ścianą nie chcąc wyjść z pokoju mimo ponagleń mamy. 

Chyba nie jest najgorzej jak na początek. Pisałam tak z godzinkę, po czym poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Rodziców nie ma wyjechali i nie będzie ich do końca tygodnia a Victor ? Nie wiem ostatnio wcale go nie widuję. Tak, więc zrobiłam sobie jedzenie i usiadłam na patio. Trzeba przyznać, że pogoda tutaj jest naprawdę przepiękna w moim mieście często padało a tutaj aż się prosi o wyjście na dwór. Postanowiłam, iż dziś zrobię sobie taki totalny Babski dzień, więc zadzwoniłam do Jade i umówiłam się z nią. Pójdziemy na zakupy, do kosmetyczki, fryzjerki i gdzie nas tylko nogi poniosą. Tak, więc zjadłam śniadanie i ruszyłam do miasta. Muszę w końcu zrobić prawo jazdy, ponieważ jeżdżenie tymi autobusami jest naprawdę uciążliwe.

- Więc co kupujesz ? – zapytała, Jade kiedy weszłyśmy do sklepu

-Szczerze to nie wiem, co mi wpadnie w oko, może jakaś bielizna.. – Nigdy nie przywiązywałam wagi do bielizny którą ubieram ale może Tom ma troszkę racji… może za bardzo się ze wszystkim kryję przecież mogę wyglądać schludnie jednocześnie nie zakrywając się całej i nie odkrywając prawda ? – Jade…

-No co jest ? – uśmiechnęła się przeglądając wieszaki

-Czy sądzisz, że mój styl jest jakiś taki trochę jak dla zakonnic ?

-Powiem tak wyglądasz naprawdę dobrze w tym co masz na sobie ale od czasu do czasu powinnaś ubrać coś wiesz sexy ! – zaśmiała się – zobacz ja w szkole też się nie obnażam, ale jak mamy weekend jestem wolna, spotykam się z tobą, z chłopakiem i ubieram się inaczej a jednak ciągle nie świecę golizną powinnaś to rozważyć.
Faktycznie Jade nie ma na sobie tych samych ubrań co w szkole a nadal wygląda dobrze więc czemu miałabym nie spróbować ? Tym bardziej, że Tom odwala coraz głupsze rzeczy widział mnie nago a co jak zobaczy mnie w bieliźnie .. ?  nie chcę, żeby patrzył na moje zwykłe pełne białe majtki i gładki stanik.

-Pomogę ci nie martw się. Wspominałaś coś o bieliźnie – złapała mnie za rękę i pociągnęła na dział z bielizną. Szczęka mi opadła jak zobaczyłam całą ścianę w najróżniejszych zestawach. I jak ja ma coś wybrać ?

-Tego jest za dużo … - podrapałam się po głowie

-Poczekaj pójdę po ekspedientkę na pewno nam pomoże ! – powiedziała a zanim zdążyłam ją powstrzymać ta już wracała z wysoką kobietą. Na oko ma może z 34 lata i wygląda na miłą.

 -W, czym mogę panience pomóc – uśmiechnęła się do mnie

-Ja chciałabym kupić jakąś ładną bieliznę.. – nigdy nie kupowałam bielizny, krępuje mnie to. Skarciłam się w myślach ona wie, co chce kupić jakbym chciała kupić buty nie stałabym pod tą ścianą.

-Rozumiem, że nie wiesz kochanie, co konkretnie będzie pasowało nie martw się poszukamy czegoś i na pewno coś znajdziesz.

W ten sposób na wybieraniu bielizny spędziłam prawie półtorej godziny, ale udało mi się kupić kilka nowych i naprawdę świetnych kompletów do tego kupiłam sobie jeszcze osobno dwa staniczki, które mają robić też za top, więc będą idealne na tą pogodę. Potem poszłyśmy z Jade do innego sklepu gdzie kupiłam sobie jeszcze kilka bluzek i spódnic oraz dwie sukienki i kilka par butów a potem poszłyśmy coś zjeść.

-Dawno cię nie widziałam.. – zaczęła Jade – nauczyciele się niepokoją i ludzie zaczynają gadać różne głupoty… posłuchaj nie chcę być wścibska ale wszystko okej ?

-Ehhh nic nie jest okej Jade ale nawet gdybym chciała nie mogę o tym rozmawiać – westchnęłam

-To przez Toma ? zrobił ci coś ?

-Nie, nie ! on mi Pomaga

-Pomaga ? – jeszcze tak wielkiego zdziwienia na twarzy nie widziałam

-Tak on … wiesz on jest naprawdę fajnym chłopakiem – uśmiechnęłam się

-Okej.. – zmieniłyśmy temat a potem wzięłyśmy się za jedzenie.  Następnie udałyśmy się do kosmetyczki gdzie zrobiłyśmy paznokcie a fryzjera zostawiłyśmy an sam koniec.

Nie za bardzo wiedziałam, co chcę zrobić z włosami, więc tylko lekko je przycięłam i poprosiłam o jakieś ładne ułożenie. Koło godziny 18 wróciłam, z Jade do domu.

-Dziwne .. – powiedziałam patrząc na to, iż drzwi były otwarte i weszłam do środka.

- Rene może nie powinnyśmy wchodzić może ktoś tam jest.. – mówiła Jade ale ja już  wiedziałam kto ten zapach rozpoznam wszędzie.

-Tom mogę wiedzieć co robisz w moim domu ?

-O jesteś ! i przyprowadziłaś koleżankę – spojrzał na Jade – pisałem do ciebie a ty nie odpisywałaś. – mówił z wyrzutem

-Byłam z Jade nie widziałam

-Myślałem już, że coś się działo ! Tak ciężko jest odpisać ?! – Znowu ten jego wybuch. Jade stanęła z boku wyraźnie przerażona.

-Tom spokojnie nic mi nie jest, więc nie krzycz.

-Masz szczęście, że nic ci nie jest !  Ty w ogóle nie bierzesz pod uwagę, że grozi ci niebezpieczeństwo!

-Jade tu jest więc mógłbyś być przynajmniej przy niej cicho ! – teraz to ja krzyknęłam

-Lepiej żeby wyszła, bo jeszcze jej się coś przytrafi – spojrzał na nią a jej już nie było.

-Brawo palancie umiesz zepsuć mi dzień ! – rzuciłam torby na ziemię i pobiegłam do siebie.

-Rene kurwa przestań zachowywać się jak dziecko ! – poszedł za mną.

-Ja zachowuje się jak dziecko ?! – tego było po prostu za dużo – To ty przychodzisz w nocy, wpadasz mi do łazienki, łapiesz mnie za piersi całujesz wmawiasz, że cię pociągam a potem nagle zachowuje się jak dziecko ?! To z tobą jest coś nie tak Tom. Jesteś okropną Bipolarną świnią wiesz ?!

-Bo, co bo się o ciebie martwię?! Kurwa kobieto ty nadal nie rozumiesz, w czym ty siedzisz.

-Ale wiesz co rozumiem ? – złożyłam ręce na piersi – że ot ty mnie w to gówno wpakowałeś. Gdyby nie to mógłbyś w ogóle  ze mną nie rozmawiać ! – pchnęłam go – niemiałabym nic przeciwko. Zobacz jak się przez ciebie zmieniłam ! Zobacz co ty ze mną zrobiłeś !  - moje oczy zaszły łzami

-Dobra posłuchaj może nie powinienem się na ciebie wydzierać i robić ci awantury … - podrapał się po karku – przepraszam, ale zrozum, że się o ciebie martwię nie daruję sobie jak coś ci się stanie.

Patrzyłam na niego i zastanawiałam się czy to, co mówi jest prawdą. Może on naprawdę się o mnie martwi..

-Sądziłam, że jedyna osobą, która ciebie obchodzi to ty.

-Bo tak było Rene dopóki ciebie nie spotkałem. Okej byłem wielkim dupkiem po śmierci Julii, ale to dlatego, że sądziłem, że nie ma już nigdzie kobiety która oczarowałaby mnie tak jak ona a potem pojawiłaś się ty okej wkurwiałaś mnie na początku i nadal wkurwiasz, jesteś wścibska ale masz coś w sobie co mnie przy tobie trzyma.

-Co chcesz przez to powiedzieć…  -westchnęłam i usiadłam na łóżku.

-Nie wiem Rene nie jestem jeszcze pewny może to, że mi się podobasz, może, że się zakochałem nie wiem, ale wiem, że nie jesteś mi obojętna.

-Ty też nie jesteś mi obojętny, ale tak ciężko do ciebie dotrzeć Tom. W jednej chwili naprawdę ci wierzę a zaraz zmieniasz się a razem z robą moje zdanie o tobie ..

-Wiem Rene wiem. Jestem drażliwy, ale mogę się zmienić.. przynajmniej spróbować  - usiadł koło mnie

-I to wszystko dla mnie ?

-Tak .. pozwól mi przynajmniej spróbować ..

-Ja…  Dobrze ale musisz coś dla mnie zrobić  - wiem, że wykorzystywanie go teraz w takiej sytuacji nie jest na miejscu ale muszę – pójdziesz na ten obiad do mamy. –

-Rene..  – widać było po nim, że jest wściekły. Zacisną pięści, ale kiwnął głową.  -  Zaufaj mi Tom gdyby było tak jak sądzisz to mama nawet nie chciałaby cię widzieć a rozmawiając z nią mało, co się nie popłakała gdy powiedziałam jej, że postaram się ciebie namówić.

- Dobrze już dobrze przecież się zgodziłem !-  wyrzucił ręce w powietrze – przynieść ci tamte siatki które rzuciłaś na dole w akcie swojego niewyobrażalnie wielkiego focha ?

-Tego spowodowanego twoim okropnym zachowaniem tak poproszę – zaśmiałam się a ten przewrócił oczami i poszedł na dół.
 
- każda kobieta ma za mało ubrań ale, żeby aż tyle ? – zaśmiał się i położył torby pod szafą.

-Ja akurat nie mam ich dużo  -sprostowałam  - spójrz na rozmiar mojej szafy – zaśmiałam się i zaczęłam wieszać i układać ubrania.

-Boże Rene ! – Wyrwał mi bieliznę z ręki a ja zalałam się rumieńcem – dla kogo to kupiłaś ? – Zapytał obracając materiał w ręku.

-Dla siebie – czym prędzej wyrwałam mu bieliznę z rąk i upchnęłam ją do szafy równie szybko ją zamykając. – Przyjechałeś tylko dlatego, że się martwiłeś ?

-Tak i żeby z tobą porozmawiać o ostrożności

-To znaczy ? – spojrzałam na niego

-Rene wcześniej o ile byłaś zagrożona to teraz po tym jak wychujaliśmy ich jesteś w poważnym niebezpieczeństwie i musimy ustalić kilka rzeczy. 

-Zamieniam się w słuch.

-Musisz zawsze mieć zawsze telefon przy sobie rozumiesz ? nie może być takiej sytuacji, że piszę do ciebie a ty nie odpowiadasz. Poza tym musisz mieć zawsze zamknięte drzwi rozumiesz ? Dobrze by było gdybyś miała w razie, czego broń..

-Nie ma mowy

-W takim razie dobrze gdyby któryś z nas u ciebie był.

-Tom ale nie ma takiej możliwości, nie mieszkam sama.

-Mogłabyś zamieszkać u nas.

-Tom ja rozumiem ale ja jestem za młoda ! Rodzice nigdy się na to nie zgodzą !

- Ja wiem Rene ale póki jesteś z nimi to i im grozi niebezpieczeństwo. Nie możesz ich wysłać na jakieś wakacje czy coś ?

-Gdyby mnie było stać…

-trzeba coś wymyśleć Rene bo z tymi kretynami to nigdy nie wiadomo.

-Pogadam z rodzicami..

Tylko jak ja chcę to zrobić. Co powiem im, że muszą wyjechać ? Wyśmieją mnie muszę coś wymyśleć.
Tej nocy Tom znowu został u mnie na noc jednak dziś nie miałam nic przeciwko temu.

Rano znowu okazało się, kto jest rannym ptaszkiem. Tom ciągle spał, mimo iż była prawie jedenasta. Nie chciałam go budzić, więc po prostu poszłam się ogarnąć – dzisiaj na szczęście bez żadnych niespodzianek w postaci Toma w łazience. Następnie zeszłam na dół gdzie zaczęłam robić tosty na śniadanie a w między czasie zastanawiałam się nad planami na dzisiejszy dzień. Ciągle zastanawiam się, co zrobić z tą szkołą, naprawdę chciałabym do niech chodzić, ale jak mam to robić będąc w takiej sytuacji.. mogłabym iść porozmawiać z nauczycielami ale kto by mi uwierzył ? a może mimo wszystko powinnam chodzić do szkoły i nie dać po sobie poznać, że coś się dzieje .. ? Tak.. tak by było najrozsądniej.  Kiedy śniadanie było gotowe poszłam obudzić Toma. Weszłam do pokoju, ale jego tam nie było. Kiedy miałam wychodzić usłyszałam z łazienki szum wody – kamień spadł mi z serc gdyż zaczynałam myśleć, że Tom najzwyczajniej wyszedł przez okno czy jakoś tak.

-Tom ? – Zapukałam w drzwi – zrobiłam śniadanie jak się ogarniesz to zejdź na dół proszę – powiedziałam i zostawiłam go w spokoju. 

Nie musiałam czekać na niego długo, ponieważ po niecałych dziesięciu minutach tom siedział naprzeciwko mnie i jadł ze mną śniadanie.

-Wiesz myślałam, co ze szkołą..

-I ? – uniósł brwi czekając na odpowiedź

-Postanowiłam do niej chodzić, ta cała sytuacja nie może wpłynąć aż tak na moje życie wszystko da się nadrobić opuściłam niecałe dwa miesiące wiec jeżeli wezmę się w garść wszystko da się nadrobić i wyjść na prostą !

-A jak ty chcesz mieć ochronę w szkole ? – zaśmiał się Tom

-No wiesz zakładając, iż ty nie będziesz ze mną do niej chodził jestem w stanie twierdzić, że banda Ash’a nie jest na tyle głupia by zaatakować mnie w szkole przy kilku tysiącach innych ludzi.

-No w sumie… - wzruszył ramionami

-Więc od jutra mogę znowu żyć swoim życiem tak jak wcześniej .. no prawie – zaśmiałam się i odniosłam naczynia do zmywarki.

Dzisiaj odwiedzili mnie również chłopcy, więc większość dnia minęła nam naprawdę nudno, ale wieczorem udaliśmy się na wyścigi.

-Jesteś pewny, że legalne ?  - Zapytałam Toma przepychając się przez tłum ludzi.

-Nie i właśnie o to w tym chodzi – zaśmiał się  - stój tu i patrz jak wygrywam

-Co ?! Będziesz się ścigał ale Tom ! – zanim zdążyłam go powstrzymać on był już przy samochodzie. Tak, więc zostałam sama za metalową kratką dzielącą tor a widownie. Reszta chłopaków miała do nas zaraz dołączyć, ale nie jestem pewna czy znajdą mnie w tym tłumie, więc jedyne, co mi zostało to przyglądanie się wyścigowi.

-Witam was serdecznie! – Na środek toru wyszedł młody mężczyzna z zaczesanymi do tyłu włosami. – W dzisiejszym wyścigu wystartuje dwóch szczególnych zawodników! – Na te słowa widownia wpadła w szał wszyscy zaczęli krzyczeć i wiwatować. – Tak tak ! Tom Kaulitz oraz Ash Krause !

Momentalnie zrobiło mi się słabo.
 

1 komentarz:

  1. aaaaa jeeest XD bardzo fajny, swietnie sie czyta ;) jeestem strasznie ciekawa co bedzie dalej :*

    OdpowiedzUsuń

ONLINE