--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Rene skończ się wygłupiać! – Usłyszałam znajomy głos i od razu ogarnęła mnie
złość.
-Czy
ty już do końca oszalałeś ?! – krzyknęłam cicho podchodząc do szyby – Co ty
tutaj robisz ?!-Stoję, więc może wpuścisz mnie do środka, bo zaczyna padać
Westchnęłam
i otworzyłam drzwi od balkonu poczym wpuściłam Toma do pokoju. Okej Tom jest aroganci ale, żeby wpraszać się do
domu w środku nocy to przesada.
-
Jest środek nocy więc mam nadzieję iż masz naprawdę poważny powód żeby budzić
mnie o tej godzinie - powiedziałam i
usiadłam na łóżku
-Nie
po prostu pomyślałem, że wpadnę na noc – wzruszył ramionami
-Chcesz
tu spać ? – uniosłam brwi strasznie zdziwiona
-Tak
?
-Ummm…
okej.. – nie wiem, czemu na to pozwoliłam znaczy wiem, ale nie powinnam. Kiedy spałam u chłopaków z Tomem w łóżku było
mi naprawdę przyjemnie i czułam się bezpiecznie, ale mimo wszystko nie powinnam
mu na to pozwolić. – rób, co chcesz ja idę spać – powiedziałam i poszłam zamknąć
drzwi, po czym położyłam się tyłem do niego.
Poleżałam tak chwilę zanim poczułam ręce Toma przyciągające mnie do
niego. – Wiesz, co… możemy porozmawiać? –Odwróciłam się
-Teraz
?
-Proszę tylko daj mi najpierw wszystko powiedzieć …
-No dobra, ale mów – przekręcił oczami
-Rozmawiałam z twoją mamą… - Jego oczy momentalnie stały się większe – posłuchaj wiem, że sądzisz, że ona cie nienawidzi, że się ciebie boi ale Tom… ona cię kocha nawet nie wiesz jak bardzo chciałaby się znowu z tobą zobaczyć ..
-Rene
kurwa nie powinnaś się w to mieszać !
-Tom
zrozum ! To ty sobie coś wmówiłeś ona cię kocha jak nikogo innego uratowałeś ją
przed ojcem tyranem okej nie powinieneś go zabijać, ale mimo wszystko to ty ją
uratowałeś! Wiec mógłbyś się ogarnąć
i w końcu pogodzić się z mamą bo nie
jestem głupia też tego chcesz też za nią tęsknisz.
-
Nic nie wiesz. – warknął-Okej w każdym razie prosiła tylko żeby ci przekazać, że jesteśmy zaproszeni do niej na obiad w tym tygodniu i ja zamierzam na niego pójść. – odwróciłam się i tej nocy już więcej się do niego nie odezwałam.
Kiedy obudziłam się rano Tom spał wtulony we
mnie muszę przyznać, że to naprawdę słodkie. Wysunęłam się delikatnie z jego
rąk i poszłam do łazienki gdzie weszłam pod prysznic. Wszystko było normalne dopóki nie usłyszałam
cichego pogwizdywania momentalnie odwróciłam się i spojrzałam na Toma stojącego
w drzwiach. Przeklęłam się w duchu za to, że zostawiłam je otwarte i za to, że
nie zasłoniłam zasłony oddzielającej mnie od łazienki. Momentalnie złapałam za
ręcznik i się nim okryłam
-Oszalałeś?!
– krzyknęłam – czemu wchodzisz mi do łazienki ?!
-Wiesz
najzwyczajniej w świecie chciało mi się sikać, ale jak zobaczyłem ciebie to mi
się odechciało. Boże kobieto czemu chowasz takie ciało ?!
-Bo
nie jestem tanią dziwką jak twoje laski ? Wyjdź proszę –zawiązałam ręcznik
wokół ciała i wyszłam spod prysznica.
-Nie
ma mowy kurwa Rene – W jednej chwili poczułam jak Tom przyciska mnie do zimnej
ściany
-Co
ty robisz.. ? – Zapytałam zdziwiona jego zachowaniem
-Pociągasz
mnie kobieto nawet nie wiesz jak bardzo – oparł swoje czoło o moje i
kontynuował – i nawet nie wiesz jak wkurwia mnie to, gdy nosisz te swoje Habity
-To
są po prostu kulturalne ubrania, jeżeli oczekujesz ode mnie, iż będę nosiła te
wszystkie bluzki odkrywające piersi i spodenki niezakrywające tyłka to niestety
nie będę.
-Nie
powiedziałem tego do cholery jasnej . – Warknął wprost w moje usta. – jesteś
taka cicha, ale jak już przyjdzie, do czego to szczekasz głośniej niż stado
psów.. Słuchaj tego, co mówię a nie wmawiasz sobie zupełnie, co innego, sądzę
tylko, że chowanie tych cycków jest wielkim grzechem – zaśmiał się i złapał
mnie za piersi, przez co momentalnie wciągnęłam powietrze
-Tom
przestań… - powiedziałam cicho
-Co
jest z tobą nie tak Rene ? Nie podobam ci się ? Może to ze mną jest coś nie
tak ? Kurwa mówię ci, że mnie pociągasz
a ty każesz mi przestać.
-Ja…
podobasz mi się.. naprawdę. Kurwa podobasz mi się jak nikt inny Tom, ale..
-Tu
nie ma żadnego, ale Rene – to ostatnie, co powiedział zanim złączył nasze usta.
To nasz drugi pocałunek licząc ten na tej okropnej imprezie, na którą zabrał
mnie Tom na początku naszej znajomości. Nie mogę powiedzieć, że nie marzyłam o
tym. Tom naprawdę mi się podoba ale wiem, że bardzo przypominam mu Julię więc
jaką mam pewność, że to ja mu się podobam a nie Julia którą we mnie widzi ?
Po
chwili w końcu się od siebie oderwaliśmy. Spojrzałam na Toma i czekałam aż coś
zrobi.
-
Słodka jesteś – zaśmiał się i wyszedł z łazienki zostawiając mnie w zupełnym
osłupieniu.
Cały
Tom zjawi się narobi zamieszania i zniknie.
Chociaż ja wcale nie jestem lepsza.. cóż… sądziłam, że może ten
pocałunek miał jakiekolwiek dla niego znaczenie ale jednak nie… Gdyby ktokolwiek zapytał mnie teraz o moje
największe marzenie wcale nie byłoby nim wyjście z tego gówna a bycie kimś dla
Toma. Potrzebowałam tego jednego pocałunku żeby zrozumieć – kocham go i dopóki
ta cała gra sprawia, że mogę przy nim być jestem w stanie w nią grać. Obiecałam
sobie kiedyś, że nie zostawię go z tym wszystkim i pomogę mu na tyle ile
potrafię i tak zrobię. Wyjrzałam zza drzwi, aby sprawdzić czy nadal jest w pokoju,
ale ten był pusty. Wyszłam, więc szybko i tak samo szybko ubrałam bieliznę i sukienkę,
po czym usiadłam do komputera. Przyznam szczerze, że dawno nie siedziałam przy
komputerze i nie żałuję to tylko zabiera czas i nic nie wnosi oczywiście
komputery są potrzebne, aby robić przelewy i cała resztę ale na dłuższy czas są
one praktycznie bezużyteczne. Dlatego nikogo nie zdziwi, że odeszłam od
komputera i zaczęłam czytać książkę. Książki to jedyna pozytywna, rzecz w moim życiu
tylko przy nich mogę się odstresować i zapomnieć o wszystkim, co się dzieje
dookoła mnie. Zawsze chciałam być
pisarką i pisać swoje książki i znając mnie zaczęłabym pisać gdyby nie ta cała sytuacja,
ale z drugiej strony… gdybym zaczęła teraz pisać na brudno byłoby mi łatwiej
później a i tak nie mam nic do roboty. Odłożyłam, więc książkę i sięgnęłam po
pierwszy lepszy notes, który miałam pod ręką i zaczęłam pisać …
„Jedna chwila i całe twoje życie znowu upada na
nowo . Mieliście kiedyś tak ze leżycie sobie w łóżku słuchacie muzyki, czytacie
książkę, odpoczywacie aż nagle w jednej chwili wszystko się wali ? Zaczynacie
bać się przebywać we własnym domu boicie się sprzeciwić, chowacie się po
kątach, zamykacie w pokoju, łazience gdziekolwiek oby tylko ukryć się przed
otaczającym was złem ?. Ja właśnie mam tak teraz jeszcze kilka sekund temu
leżałam uśmiechnięta z książką w ręku popijając zimną lemoniadę a teraz siedzę
skulona pod ścianą nie chcąc wyjść z pokoju mimo ponagleń mamy.
„
Chyba
nie jest najgorzej jak na początek. Pisałam tak z godzinkę, po czym poszłam do
kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Rodziców nie ma wyjechali i nie będzie ich
do końca tygodnia a Victor ? Nie wiem ostatnio wcale go nie widuję. Tak, więc
zrobiłam sobie jedzenie i usiadłam na patio. Trzeba przyznać, że pogoda tutaj
jest naprawdę przepiękna w moim mieście często padało a tutaj aż się prosi o
wyjście na dwór. Postanowiłam, iż dziś zrobię sobie taki totalny Babski dzień,
więc zadzwoniłam do Jade i umówiłam się z nią. Pójdziemy na zakupy, do
kosmetyczki, fryzjerki i gdzie nas tylko nogi poniosą. Tak, więc zjadłam
śniadanie i ruszyłam do miasta. Muszę w końcu zrobić prawo jazdy, ponieważ
jeżdżenie tymi autobusami jest naprawdę uciążliwe.
-
Więc co kupujesz ? – zapytała, Jade kiedy weszłyśmy do sklepu
-Szczerze
to nie wiem, co mi wpadnie w oko, może jakaś bielizna.. – Nigdy nie
przywiązywałam wagi do bielizny którą ubieram ale może Tom ma troszkę racji…
może za bardzo się ze wszystkim kryję przecież mogę wyglądać schludnie
jednocześnie nie zakrywając się całej i nie odkrywając prawda ? – Jade…
-No
co jest ? – uśmiechnęła się przeglądając wieszaki
-Czy
sądzisz, że mój styl jest jakiś taki trochę jak dla zakonnic ?
-Powiem
tak wyglądasz naprawdę dobrze w tym co masz na sobie ale od czasu do czasu
powinnaś ubrać coś wiesz sexy ! – zaśmiała się – zobacz ja w szkole też się nie
obnażam, ale jak mamy weekend jestem wolna, spotykam się z tobą, z chłopakiem i
ubieram się inaczej a jednak ciągle nie świecę golizną powinnaś to rozważyć.
Faktycznie
Jade nie ma na sobie tych samych ubrań co w szkole a nadal wygląda dobrze więc
czemu miałabym nie spróbować ? Tym bardziej, że Tom odwala coraz głupsze rzeczy
widział mnie nago a co jak zobaczy mnie w bieliźnie .. ? nie chcę, żeby patrzył na moje zwykłe pełne
białe majtki i gładki stanik.
-Pomogę
ci nie martw się. Wspominałaś coś o bieliźnie – złapała mnie za rękę i
pociągnęła na dział z bielizną. Szczęka mi opadła jak zobaczyłam całą ścianę w
najróżniejszych zestawach. I jak ja ma coś wybrać ?
-Tego
jest za dużo … - podrapałam się po głowie
-Poczekaj
pójdę po ekspedientkę na pewno nam pomoże ! – powiedziała a zanim zdążyłam ją
powstrzymać ta już wracała z wysoką kobietą. Na oko ma może z 34 lata i wygląda
na miłą.
-W, czym mogę panience pomóc – uśmiechnęła się
do mnie
-Ja
chciałabym kupić jakąś ładną bieliznę.. – nigdy nie kupowałam bielizny, krępuje
mnie to. Skarciłam się w myślach ona wie, co chce kupić jakbym chciała kupić
buty nie stałabym pod tą ścianą.
-Rozumiem,
że nie wiesz kochanie, co konkretnie będzie pasowało nie martw się poszukamy
czegoś i na pewno coś znajdziesz.
W
ten sposób na wybieraniu bielizny spędziłam prawie półtorej godziny, ale udało
mi się kupić kilka nowych i naprawdę świetnych kompletów do tego kupiłam sobie
jeszcze osobno dwa staniczki, które mają robić też za top, więc będą idealne na
tą pogodę. Potem poszłyśmy z Jade do innego sklepu gdzie kupiłam sobie jeszcze
kilka bluzek i spódnic oraz dwie sukienki i kilka par butów a potem poszłyśmy
coś zjeść.
-Dawno
cię nie widziałam.. – zaczęła Jade – nauczyciele się niepokoją i ludzie
zaczynają gadać różne głupoty… posłuchaj nie chcę być wścibska ale wszystko
okej ?
-Ehhh
nic nie jest okej Jade ale nawet gdybym chciała nie mogę o tym rozmawiać –
westchnęłam
-To
przez Toma ? zrobił ci coś ?
-Nie,
nie ! on mi Pomaga
-Pomaga
? – jeszcze tak wielkiego zdziwienia na twarzy nie widziałam
-Tak
on … wiesz on jest naprawdę fajnym chłopakiem – uśmiechnęłam się
-Okej..
– zmieniłyśmy temat a potem wzięłyśmy się za jedzenie. Następnie udałyśmy się do kosmetyczki gdzie
zrobiłyśmy paznokcie a fryzjera zostawiłyśmy an sam koniec.
Nie
za bardzo wiedziałam, co chcę zrobić z włosami, więc tylko lekko je przycięłam
i poprosiłam o jakieś ładne ułożenie. Koło godziny 18 wróciłam, z Jade do domu.
-Dziwne
.. – powiedziałam patrząc na to, iż drzwi były otwarte i weszłam do środka.
-
Rene może nie powinnyśmy wchodzić może ktoś tam jest.. – mówiła Jade ale ja
już wiedziałam kto ten zapach rozpoznam
wszędzie.
-Tom
mogę wiedzieć co robisz w moim domu ?
-O
jesteś ! i przyprowadziłaś koleżankę – spojrzał na Jade – pisałem do ciebie a
ty nie odpisywałaś. – mówił z wyrzutem
-Byłam
z Jade nie widziałam
-Myślałem
już, że coś się działo ! Tak ciężko jest odpisać ?! – Znowu ten jego wybuch.
Jade stanęła z boku wyraźnie przerażona.
-Tom
spokojnie nic mi nie jest, więc nie krzycz.
-Masz
szczęście, że nic ci nie jest ! Ty w
ogóle nie bierzesz pod uwagę, że grozi ci niebezpieczeństwo!
-Jade
tu jest więc mógłbyś być przynajmniej przy niej cicho ! – teraz to ja
krzyknęłam
-Lepiej
żeby wyszła, bo jeszcze jej się coś przytrafi – spojrzał na nią a jej już nie
było.
-Brawo
palancie umiesz zepsuć mi dzień ! – rzuciłam torby na ziemię i pobiegłam do
siebie.
-Rene
kurwa przestań zachowywać się jak dziecko ! – poszedł za mną.
-Ja
zachowuje się jak dziecko ?! – tego było po prostu za dużo – To ty przychodzisz
w nocy, wpadasz mi do łazienki, łapiesz mnie za piersi całujesz wmawiasz, że
cię pociągam a potem nagle zachowuje się jak dziecko ?! To z tobą jest coś nie
tak Tom. Jesteś okropną Bipolarną świnią wiesz ?!
-Bo,
co bo się o ciebie martwię?! Kurwa kobieto ty nadal nie rozumiesz, w czym ty
siedzisz.
-Ale
wiesz co rozumiem ? – złożyłam ręce na piersi – że ot ty mnie w to gówno wpakowałeś.
Gdyby nie to mógłbyś w ogóle ze mną nie
rozmawiać ! – pchnęłam go – niemiałabym nic przeciwko. Zobacz jak się przez
ciebie zmieniłam ! Zobacz co ty ze mną zrobiłeś ! - moje oczy zaszły łzami
-Dobra
posłuchaj może nie powinienem się na ciebie wydzierać i robić ci awantury … -
podrapał się po karku – przepraszam, ale zrozum, że się o ciebie martwię nie
daruję sobie jak coś ci się stanie.
Patrzyłam
na niego i zastanawiałam się czy to, co mówi jest prawdą. Może on naprawdę się
o mnie martwi..
-Sądziłam,
że jedyna osobą, która ciebie obchodzi to ty.
-Bo
tak było Rene dopóki ciebie nie spotkałem. Okej byłem wielkim dupkiem po
śmierci Julii, ale to dlatego, że sądziłem, że nie ma już nigdzie kobiety która
oczarowałaby mnie tak jak ona a potem pojawiłaś się ty okej wkurwiałaś mnie na
początku i nadal wkurwiasz, jesteś wścibska ale masz coś w sobie co mnie przy
tobie trzyma.
-Co
chcesz przez to powiedzieć… -westchnęłam
i usiadłam na łóżku.
-Nie
wiem Rene nie jestem jeszcze pewny może to, że mi się podobasz, może, że się
zakochałem nie wiem, ale wiem, że nie jesteś mi obojętna.
-Ty
też nie jesteś mi obojętny, ale tak ciężko do ciebie dotrzeć Tom. W jednej
chwili naprawdę ci wierzę a zaraz zmieniasz się a razem z robą moje zdanie o tobie
..
-Wiem
Rene wiem. Jestem drażliwy, ale mogę się zmienić.. przynajmniej spróbować - usiadł koło mnie
-I
to wszystko dla mnie ?
-Tak
.. pozwól mi przynajmniej spróbować ..
-Ja… Dobrze ale musisz coś dla mnie zrobić - wiem, że wykorzystywanie go teraz w takiej
sytuacji nie jest na miejscu ale muszę – pójdziesz na ten obiad do mamy. –
-Rene.. – widać było po nim, że jest wściekły.
Zacisną pięści, ale kiwnął głową. - Zaufaj mi Tom gdyby było tak jak sądzisz to
mama nawet nie chciałaby cię widzieć a rozmawiając z nią mało, co się nie
popłakała gdy powiedziałam jej, że postaram się ciebie namówić.
-
Dobrze już dobrze przecież się zgodziłem !-
wyrzucił ręce w powietrze – przynieść ci tamte siatki które rzuciłaś na
dole w akcie swojego niewyobrażalnie wielkiego focha ?
-Tego
spowodowanego twoim okropnym zachowaniem tak poproszę – zaśmiałam się a ten
przewrócił oczami i poszedł na dół.
- każda kobieta ma za mało ubrań ale, żeby aż tyle ? – zaśmiał się i położył torby pod szafą.
-Ja
akurat nie mam ich dużo
-sprostowałam - spójrz na rozmiar
mojej szafy – zaśmiałam się i zaczęłam wieszać i układać ubrania.
-Boże
Rene ! – Wyrwał mi bieliznę z ręki a ja zalałam się rumieńcem – dla kogo to
kupiłaś ? – Zapytał obracając materiał w ręku.
-Dla
siebie – czym prędzej wyrwałam mu bieliznę z rąk i upchnęłam ją do szafy równie
szybko ją zamykając. – Przyjechałeś tylko dlatego, że się martwiłeś ?
-Tak
i żeby z tobą porozmawiać o ostrożności
-To
znaczy ? – spojrzałam na niego
-Rene
wcześniej o ile byłaś zagrożona to teraz po tym jak wychujaliśmy ich jesteś w
poważnym niebezpieczeństwie i musimy ustalić kilka rzeczy.
-Zamieniam
się w słuch.
-Musisz
zawsze mieć zawsze telefon przy sobie rozumiesz ? nie może być takiej sytuacji,
że piszę do ciebie a ty nie odpowiadasz. Poza tym musisz mieć zawsze zamknięte
drzwi rozumiesz ? Dobrze by było gdybyś miała w razie, czego broń..
-Nie
ma mowy
-W
takim razie dobrze gdyby któryś z nas u ciebie był.
-Tom
ale nie ma takiej możliwości, nie mieszkam sama.
-Mogłabyś
zamieszkać u nas.
-Tom
ja rozumiem ale ja jestem za młoda ! Rodzice nigdy się na to nie zgodzą !
- Ja
wiem Rene ale póki jesteś z nimi to i im grozi niebezpieczeństwo. Nie możesz
ich wysłać na jakieś wakacje czy coś ?
-Gdyby
mnie było stać…
-trzeba
coś wymyśleć Rene bo z tymi kretynami to nigdy nie wiadomo.
-Pogadam
z rodzicami..
Tylko
jak ja chcę to zrobić. Co powiem im, że muszą wyjechać ? Wyśmieją mnie muszę
coś wymyśleć.
Tej
nocy Tom znowu został u mnie na noc jednak dziś nie miałam nic przeciwko temu.
Rano
znowu okazało się, kto jest rannym ptaszkiem. Tom ciągle spał, mimo iż była
prawie jedenasta. Nie chciałam go budzić, więc po prostu poszłam się ogarnąć –
dzisiaj na szczęście bez żadnych niespodzianek w postaci Toma w łazience.
Następnie zeszłam na dół gdzie zaczęłam robić tosty na śniadanie a w między
czasie zastanawiałam się nad planami na dzisiejszy dzień. Ciągle zastanawiam się,
co zrobić z tą szkołą, naprawdę chciałabym do niech chodzić, ale jak mam to
robić będąc w takiej sytuacji.. mogłabym iść porozmawiać z nauczycielami ale
kto by mi uwierzył ? a może mimo wszystko powinnam chodzić do szkoły i nie dać
po sobie poznać, że coś się dzieje .. ? Tak.. tak by było najrozsądniej. Kiedy śniadanie było gotowe poszłam obudzić
Toma. Weszłam do pokoju, ale jego tam nie było. Kiedy miałam wychodzić
usłyszałam z łazienki szum wody – kamień spadł mi z serc gdyż zaczynałam
myśleć, że Tom najzwyczajniej wyszedł przez okno czy jakoś tak.
-Tom
? – Zapukałam w drzwi – zrobiłam śniadanie jak się ogarniesz to zejdź na dół
proszę – powiedziałam i zostawiłam go w spokoju.
Nie
musiałam czekać na niego długo, ponieważ po niecałych dziesięciu minutach tom
siedział naprzeciwko mnie i jadł ze mną śniadanie.
-Wiesz
myślałam, co ze szkołą..
-I ?
– uniósł brwi czekając na odpowiedź
-Postanowiłam
do niej chodzić, ta cała sytuacja nie może wpłynąć aż tak na moje życie
wszystko da się nadrobić opuściłam niecałe dwa miesiące wiec jeżeli wezmę się w
garść wszystko da się nadrobić i wyjść na prostą !
-A
jak ty chcesz mieć ochronę w szkole ? – zaśmiał się Tom
-No
wiesz zakładając, iż ty nie będziesz ze mną do niej chodził jestem w stanie
twierdzić, że banda Ash’a nie jest na tyle głupia by zaatakować mnie w szkole
przy kilku tysiącach innych ludzi.
-No
w sumie… - wzruszył ramionami
-Więc
od jutra mogę znowu żyć swoim życiem tak jak wcześniej .. no prawie – zaśmiałam
się i odniosłam naczynia do zmywarki.
Dzisiaj
odwiedzili mnie również chłopcy, więc większość dnia minęła nam naprawdę nudno,
ale wieczorem udaliśmy się na wyścigi.
-Jesteś
pewny, że legalne ? - Zapytałam Toma
przepychając się przez tłum ludzi.
-Nie
i właśnie o to w tym chodzi – zaśmiał się
- stój tu i patrz jak wygrywam
-Co
?! Będziesz się ścigał ale Tom ! – zanim zdążyłam go powstrzymać on był już
przy samochodzie. Tak, więc zostałam sama za metalową kratką dzielącą tor a
widownie. Reszta chłopaków miała do nas zaraz dołączyć, ale nie jestem pewna
czy znajdą mnie w tym tłumie, więc jedyne, co mi zostało to przyglądanie się
wyścigowi.
-Witam
was serdecznie! – Na środek toru wyszedł młody mężczyzna z zaczesanymi do tyłu
włosami. – W dzisiejszym wyścigu wystartuje dwóch szczególnych zawodników! – Na
te słowa widownia wpadła w szał wszyscy zaczęli krzyczeć i wiwatować. – Tak tak
! Tom Kaulitz oraz Ash Krause !
Momentalnie
zrobiło mi się słabo.
aaaaa jeeest XD bardzo fajny, swietnie sie czyta ;) jeestem strasznie ciekawa co bedzie dalej :*
OdpowiedzUsuń