Leżałem na kanapie dobrą godzinę patrząc na szatynkę śpiącą na mnie. Dziś jest piątek za 3 dni kończy mi się czas a ja jej kurwa nawet nie pocałowałem. Niemożliwe, że nawet trochę jej nie pociągam. Ehh na trzeźwo jej nie przelecę, ale zrobię to chociażbym miał ją upić albo odurzyć narkotykami. TOM KAULITZ NIE PRZEGRYWA. Leżałem tak i leżałem myśląc nad tym jak ty ją upić aż w końcu wymyśliłem. Gustav robi jutro imprezę, więc zabiorę ją tam i tam ją przelecę i tym sposobem wygram ten zakład i nie będę musiał się za nią uganiać jak debil, bo to ona powinna latać za mną, a nie ja za nią. Poprawiłem się lekko nie chcąc jej obudzić, ale nie udało mi się to może to i dobrze, bo zaczęła mi drętwieć ręka.
- Wyspałaś się ?
-Co.. ? -mruknęła i otworzyła oczy, po czym momentalnie się podniosła - jejku przepraszam..
-Spokojnie nie masz za co polecam się na przyszłość - uśmiechnąłem się - Co robisz jutro ?
-Normalnie poszła bym do szkoły, ale z taką twarzą nie wyjdę, więc siedzę w domu - powiedziała ze spuszczoną głową a mi szczerze zrobiło się jej żal. Pierwszy raz w życiu było mi kogoś żal.
- Ej przestań nie jest tak źle - objąłem ją - w takim razie zabieram cię jutro na imprezę
- Co ? Nie , nie ,nie
- Dlaczego ?
- No zobacz jak ja wyglądam Tom.., poza tym nie mam w co się ubrać..
- Wyglądasz ładnie a te sińce przykryje się makijażem chodź pewnie do jutra większość ci zniknie nie martw się. A z ubraniem też nie ma problemu możemy jechać kupie ci jakąś sukienkę chodż wydaje mi się, że na pewno coś byś znalazła.
-Nie nadaje się na imprezy Tom. Nie umiem się bawić siedziała bym tylko i nic nie robiła, więc to bez sensu - westchnęła
-Mała. Serio nigdy nie miałaś ochoty pójść gdzieś ze znajomymi ? zabawić się na imprezie ? Upić się i wrócić późno do domu ? Na prawdę chcesz niszczyć sobie całe życie siedząc tylko w domu nad książkami ? Rene kurwa mamy początek roku nie każe przestać ci się kompletnie uczyć, ale nie pozwolę ci siedzieć w domu.
-Czemu .. ? - Spojrzała na mnie zdziwiona. Teraz wystarczy jakoś ją zbajerować.
-Bo jesteś zajebistą dziewczyną. I wkurwia mnie to, że męczysz się nad książkami zamiast iść i spróbować żyć normalnie.
-Tom ty nie rozumiesz nic .. - westchnęła
-Więc słucham - oparłem się o kanapę i spojrzałem na nią czekając na wyjaśnienia.
-Ehh... chodzi o rodziców. Tom nie chce ich zawieść. Wystarczy, że zrobił to Victor.. a ja chce, by rodzice byli ze mnie dumni rozumiesz ? Oczywiście nie raz chciałam gdzieś wyjść czy coś, ale, jeżeli bym to zrobiła oblała bym egzaminy co wiąże się z tym, że w późniejszym życiu nie dostała bym się na studia nie miała bym wymarzonej pracy co jest jednoznaczne z tym, że rodzice byli, by mną rozczarowani..
-Woo.. - zdziwiłem się, bo kurcze nigdy nie myślałem, że zdanie rodziców może być dla kogoś aż tak ważne - a na jakie studia chciałabyś iść ?
-No.. zawsze chciałam być pisarką, więc poszła bym na humanistyczne..
-Piszesz ?
-Co ?
-Pytam czy coś piszesz, skoro chcesz być pisarką - powiedziałem i spojrzałem na nią. Ona chyba nigdy mnie nie przestanie zadziwiać. Albo przestanie. Przestanie z dniem, w którym ją przelecę i ograniczę nasze rozmowy do zera.
- Och, .. coś tam .., ale to nic ... ja .., o której ta impreza ?
RENE'S POV
- Och, .. coś tam .., ale to nic ... ja .., o której ta impreza ? - Nie chcę gadać o tym czy piszę. Bo piszę. Napisałam praktycznie 3/4 książki o moim życiu. Książki, której nigdy nie wydam, bo ukazuje całe piekło przez, które musiałam przejść z Victorem oraz wiersze. Jedyne co mi zostało to odwrócenie kota ogonem i zmiana tematu.
- o 20 - Uśmiechnął się patrząc na mnie - to idziesz sprawdzić czy masz jakąś sukienkę ?
-Tak, ale um.. pójdziesz ze mną prawda ? Ja nie wiem czy te, które mi się spodobają będą odpowiednie od razu oddam ci koszulkę .. - Zmieszałam się, bo dopiero sobie uświadomiłam, że on ciągle chodzi bez koszulki.
-Jasne, skoro chcesz - wstał z kanapy i poszliśmy na górę
***
-Boże Rene idziesz na imprezę nie do kościoła ! - jęknął zrezygnowany Tom, kiedy po raz kolejny pokazałam mu jak to on twierdzi " Kościelną kiecę " - Usiądź ja ci coś znajdę musisz coś mieć w tej szafie. - Zrobiłam jak kazał usiadłam na łóżku i patrzyłam jak chłopak grzebie mi w szafie. Sukienka za sukienką lądowały na podłodze pod wpływem niezadowolenia Toma. On też był zrezygnowany.
-Mam! - Krzyknął a ja prawie spadłam z łóżka.
-Hum ? - Spojrzałam na niego, kiedy odwrócił się do mnie trzymając w rękach biały materiał. Zmarszczyłam brwi kompletnie nie kojażąc tego ubrania, które trzymał Tom. Dopiero, kiedy rozwinął sukienkę przypomniałam sobie. Jakieś 3 lata temu dostałam tą sukienkę na urodziny od cioci, która powiedzmy ma takie samo podejście do mnie jak i Tom. Też twierdzi, że się marnuję i, że powinnam korzystać z życiu i być normalną nastolatką, a nie zakonnicą. sukienka była cała biała i kończyła się tuż nad biustem. Natomiast od biustu do szyi ciągnął się metalowy szkielet. Mimo, że sukienka była na prawdę piękna i zapewne nie kosztowała mało nie założyłam jej ani razu..
-Ubierz ją - rzucił nią w moją stronę i oparł się o szafę.
-Ale, że tak przy tobie ?! -pisnęłam łapiąc materiał
-Przecież nie jesteś pod spodem naga - zaśmiał się - chodź nie powiem, że to, by mi się nie podobało. -Wybałuszyłam oczy na jego słowa. Czy on zasugerował, że chciał, by mnie zobaczyć nago ? Boże, ... - Rene przebieraj się, bo jak nie to trzeba jechać do sklepu nie przeciągaj. Myślisz, że nie widziałem nigdy laski w bieliźnie ?
-Wręcz przeciwnie..- wstałam z łóżka i odwróciłam się do Toma tyłem, przez co usłyszałam stłumiony śmiech. - nie śmiej się.
-Wybacz po prostu nie wierzę, że się wstydzisz.
-A to niby czemu ? - Odwróciłam głowę
-Bo jesteś za ładna, żeby się wstydzić - wzruszył ramionami.
-Och.. - na dodatek mówi, że jestem ładna..OGARNIJ SIĘ RENE. Odwróciłam ponownie głowę i zaczęłam się rozbierać. Mimo, iż nie widziałam Toma moje poliki płonęły. Pierwszy raz rozbierałam się w obecności chłopaka..
-Woo mała..
-Co..? -Spytałam przestraszona. Oczekiwałam najgorszego. Zaraz usłyszę, że jestem gruba.
-Masz zajebiste ciało. Jakim kurwa prawem zakrywasz te nogi pod tymi tandetnymi ubraniami ?. - powiedział jak mi sie wydawało przez zęby.
-Tandetnymi ? One nie są tandetne. - Odwróciłam się do niego. - to nie ja chodzę w o wiele za dużych ubraniach tylko ty, więc nie mówi mi, że to ja ubieram się tandetnie.
-Ja chodze w tym w czym mi wygodnie - uśmiechnął się - mi ma sie podobać nie innym chodź i tak wiem, że strasznie cię pociągam. Tych cycków też nie powinnaś zakrywać - O mój boże .. Naciągnęłam na siebie szybko sukienkę mało jej nie rozrywając. Miałam ochotę udusić siebie samą za to, że ubrałam dzisiaj tą cholerną koronkową bieliznę i za to, że odwróciłam sie do Toma przodem.
-Nie pociągasz mnie..- Powiedziałam i spojrzałam w lustro - skąd taki pomysł ?
-To widać. - uśmiechnął się -, bo widzisz kochanie, kiedy nie ma mnie przy tobie jesteś spokojna, ale, gdy tylko się zjawie spinasz się - podszedł do mnie od tyłu tak, że czułam jego oddech na swojej szyi. Nie dobrze - twoje mięśnie się napinają, a nogi uginają ci się całkowicie odcinając się od ciebie. Twoje źrenice się powiększają a oczy płoną nieznaną ci do teraz iskrą, twoje poliki robią się całkowiecie czerwone a ty tracisz kontrolę nad całym ciałem - muska ustami moją szyję .. To przyjemne.. - Widzisz mała jesteś przerażona, bo wiesz, że mam rację mówiąc, że cię pociągam a ty za nic nie chcesz mi przyznać racji, bo bawisz się w tą pierdoloną zakonnicę, kiedy tak na prawdę mnie pragniesz. - Czuję jak zaczyna ssać mi skórę a ja po prostu stoję. Stoję i nic nie robię. Jest mi dobrze, to na prawdę przyjemne. BARDZO PRZYJEMNE. Po chwili chłopak przejeżdża językiem po mojej szyi a ta zaczyna mnie szczypać, przez co cicho syknęłam.
- Spokojnie - uśmiecha się do mnie - wyszło bosko - co wyszło bosko ..? Podchodzę momentalnie do lustra i patrze na moją szyję, na której widnieje spory czerwony ślad. O boże..
-Powiedz mi szczerze Rene. Pociągam cię, więc czemu kurwa udajesz, że jest, inaczej ?
-Nie udaje .. - kłamie - To um.. mam iść w tym ? - pytam zażenowana.
-Rene ? - W drzwiach pokoju pojawia się moja mama. Ciesze się niezmiernie chodź, z drugiej strony wolała bym, by tu nie wchodziła nie, gdy jestem w tej sukience i nie, gdy mam tę malinkę na szyi.
-Mamo.. już wróciłaś ? - zapytałam przerażona, gdyby weszła chwilę wcześniej zastała, by Toma przyssanego mi do szyi..
-Tak jest 16.. - Spojrzałą uważnie na nas -wybierasz się gdzieś w tym ? - Zilustrowała mnie dokładnie wzrokiem.
-Ja.. - zaczęłam się mieszać.
-Może ja wyjaśnię - wtrącił się Tom - Zabieram Rene jutro na kolację szukaliśmy po prostu dla niej odpowiedniej sukienki
-Och.. na kolacje ? Ale... czy ta sukienka nie jest zbyt ..
-Proszę mi zaufać Rene przyćmi wszystkie dziewczyny, które tam będą proszę tylko na nią spojrzeć wygląda niesamowicie ! - Jejku.. to strasznie miłe, gdy ktoś tak mówi . Schowałam kosmyk włosów za ucho.
-Racja - uśmiechnęła się - Wyglądasz pięknie kochanie - podeszła do mnie i ucałowała mnie w czoło - nie będę wam już przeszkadzać. Tom może zostaniesz na kolację ?
-Nie niestety muszę zaraz uciekać, ale innym razem zostanę z chęcią - powiedział a mama uśmiechnęła się do niego i opuściła mój pokój.
- Um,.. - nie wiedziałam co powiedzieć - Dziękuję
- Nie masz za co - uśmiecha się - Zobaczymy się jutro przyjadę po ciebie o 19:30, więc bądź gotowa. - Kiwam głową na znak, że rozumiem a on całuje mnie w policzek i idzie w stronę drzwi, zanim jednak przez nie wyszedł puścił mi oczko- nie tęsknij za mną - to ostatnie co powiedział, zanim zniknął za drzwiami. Przebrałam się w normalne ubrania i położyłam się na łóżku zasłaniając dłońmi twarz. To co się wydarzyło jakąś chwilę temu .. nawet nie wiem jak to nazwać.. To było tak bardzo niechciane a zarazem strasznie przyjemne... Leżałam tak chwilę, po czym zaczęłam sprzątać ubrania wyrzucone z szafy a białą sukienkę powiesiłam na krześle. Następnie zeszłam na dół i pomogłam mamie w kolacji. Nie obeszło się oczywiście bez pytań na temat jutrzejszej kolacji..., której rzecz jasna nie ma i nie będzie.
TOM'S POV
Wiedziałem. Od początku byłem pewny, że na mnie leci, ale jest coś czego u niej nie rozumiem. Okej od początku widziałem, że Rene nie należy do brzydkich osób. Jest szczupła ma świetne nogi, ale kurwa.. Kiedy stała przede mną w samej bieliźnie to myślałem, że oszaleje. Miałem ochotę się na nią rzucić i zerwać z niej każdy kawałek materiału jaki na sobie miała. Była idealna.. kurwa zbyt idealna. Odpaliłem papierosa, by ochłonąc i wsiadłem do samochodu, po czym ruszyłem. Mam nadzieję, że na jutrzejszą imprezę też włoży tą koronkową bieliznę. W tym momencie jestem zbyt napalony, by myśleć racjonalnie jak zaraz nie porucham to mnie rozsadzi. Skręciłem ostro w uliczkę, na której mieszka Sasza. Sasza to typowa dziwka. Da każdemu, byle zarobić, a że kiedyś uratowałem jej dupe mi daje za darmo. Wysiadłem z samochodu gniotąc nogą papierosa i wszedłem do jej domu.
-Sasza ? - Krzyknąłem a dziewczyna po chwili pojawiła się przede mną
-Tom hej - uśmiechnęła się.
-Przejdźmy już do konkretów mała. - Podeszłem do niej i zdjąłem jej bluzkę, po czym wziąłem ją na ręce i skierowałem się na górę.
RENE'S POV
Po kolacji pomogłam mamie zmywać i poszłam do siebie. Aktualnie leżę w łóżku i rozmyślam nad jutrzejszym dniem. Jutro pierwszy raz pójdę na imprezę czy się ciesze ? Jasne w końcu wyjdę z domu do ludzi, ale, z drugiej strony boje się.. nie wiem jak się zachować na tej imprezie wgl. kurde co ja tam będę robiła ? Nie pije nie pale.. będę jak przylepa u nogi Toma, będę jak jego cień będę chodziła za nim krok w krok, żeby się nie zgubić. Masakra, ale może on ma racje.. może ja na prawdę powinnam zacząć żyć normalnie. Nauka jest ważna, ale nie można jej przecież stawiać ponad wszystko prawda ? rodzice chyba nie byli, by AŻ tak źli, gdybym się lekko zabawiła ? chyba nie.. Ehh.. trzeba wziąć się w garść. Zamierzam jutro bawić sie na prawdę dobrze. Chociaż raz w życiu się zabawię. Uśmiechnęłam się sama do siebie, ale uśmiech szybko znikł mi z ust, kiedy w moich myślach pojawił się obraz Toma robiącego mi malinkę.. Boje się.. Boje się, że powoli się w, nim zakochuje, a nie chce tego. Nie chce przez niego cierpieć.. on nie jest dla mnie odpowiedni..nie chce go kochać. Ale jaką władzę mamy nad uczuciem ? Żadną.
------------
Kochani jeżeli czytacie moje ff to proszę zostawcie nawet najmniejszy komentarz :)
No i się doczekałam, tak bardzo się cieszę !
OdpowiedzUsuńCzemu Tom musi być takim chamem ? Ach szkoda mi Rene, ale może Tom się w nie jw końcu zakocha i mam taką nadzieje ! Czekam na kolejny rozdział ;)
Ale mega odcinek! Super to wyszło wszystko :D tylko krótko. Szkoda, że Tom chce tylko przelecieć Rene. Mam nadzieje, że mu się to nie uda :D Do następnego! Tylko pisz szybciutko!!
OdpowiedzUsuńCeline,
Hymmm...podoba mi sie Twoje opowiadanie,nawet bardzo. Jedynie te bledy...eh. staraj sie prosze je poprawiac :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
Jej! No i w końcu mogę skomentować! Przeczytałam dopiero twoje, wszystkie rozdziały, i muszę powiedzieć że ciekawość mnie zżera, co będzie dalej. Oh Tom, ty głupku, obyś się opamiętał zanim ją zranisz :) Mam nadzieję, że gdy się zakocha, to wycofa się z zakładu. Życze ogromnej weny i pozdrawiam :* :)))
OdpowiedzUsuńFakt i w tej notce, i w poprzedniej znalazłam parę błędów i językowych i ortograficznych jednak nie utrudniają one za bardzo czytania. Zdecydowanie ważniejsza jest treść i fabula, która niesamowicie wciąga i w odpowiednim tempie się rozwija.
OdpowiedzUsuńCzy Tom nie wie, ze jak Sasza daje każdemu to jej pochwa to zalążek wszelakich chorób wenerycznych? bałabym się na jego miejscu z nią współżyć, nawet gdyby Tom jako porządny chłop używał prezerwatyw.
Nie mogę się doczekać tej imprezy !
KBill