Te szachy śnią mi się już po nocach. W snach widzę tylko
czarno-białe pionki, które jeden po drugim znikają z szachownicy tak szybko jak
moje obawy co do tej chorej gry się powiększają. Budzę się w nocy i patrzę na
śpiącego Toma myśląc sobie, że nie pozwolę go skrzywdzić. Jak mam bronić
jego i chłopaków skoro praktycznie nic nie wiem o ty co ma się wydarzyć za dwa
dni. Te wszystkie obawy nie pozwalają mi
już zmrużyć oczu nawet na chwilę. Wstaję z łóżka i ubieram na siebie ciepłą bluzę
Toma po czym wychodzę na balkon i siadam na zimnych kafelkach. Noc jest spokojna
nie licząc wiatru. Drzewa delikatnie uginają się przy najmniejszym podmuchu a
ja obserwuje je jakby miały być ostatnią rzeczą jaką zobaczę. W jednej chwili
czuję czyjeś ręce na swoich ramionach a po chwili siedzę już oparta o
obejmującego mnie Toma.
-Boisz się.. – pyta cicho jakby nie chciał być usłyszany
-O ciebie się boję – przyznaję równie cicho jak on
-Nie bój się – uspokaja mnie ale na próżno
-Jak ? Nie wiem co się wydarzy a ty każesz wystawiać na całe
zło swój pieprzony pionek tom To brzmi jakbyś szedł na śmierć
-Nie myśl o tym –
przytulił mnie jeszcze mocniej - jutro z
samego rana musimy wyjechać – dodaje
-Gdzie ?
-Zobaczysz tam się rozegra cała gra – śmieje się cicho, ale
ja i tak wyczuwam obawę w tym śmiechu. Tom na każdy możliwy sposób próbuje mnie
uspokoić, ale tak się nie da wiem, że coś się stanie, wiem że będzie
niebezpiecznie..
Siedzieliśmy tak z tomem dobrą godzinę na balkonie po czym
wróciliśmy do pokoju.
-Tom.. –
zaczęłam -wiesz że nie da się rozegrać
tej gry bez żadnej straty … Nieważne jak bym chciała.. i nie zawsze mogę ruszyć
twoim pionkiem.. będę musiała wystawiać też chłopaków…
-Wiem .. – przyznaje – rób tak jak uważasz ufam tobie Rene
UFAM TOBIE RENE – te słowa chyba już na zawsze opanują większą część moich myśli..
mile rozpoczecie weekendu ;) juz nie moge sie doczekac co tam wymyslisz na final :)
OdpowiedzUsuń