piątek, 27 stycznia 2017

Rozdział 27 - DZIEŃ 2


Te szachy śnią mi się już po nocach. W snach widzę tylko czarno-białe pionki, które jeden po drugim znikają z szachownicy tak szybko jak moje obawy co do tej chorej gry się powiększają. Budzę się w nocy i patrzę na śpiącego Toma myśląc sobie, że nie pozwolę go skrzywdzić. Jak mam bronić jego i chłopaków skoro praktycznie nic nie wiem o ty co ma się wydarzyć za dwa dni.  Te wszystkie obawy nie pozwalają mi już zmrużyć oczu nawet na chwilę. Wstaję z łóżka i ubieram na siebie ciepłą bluzę Toma po czym wychodzę na balkon i siadam na zimnych kafelkach. Noc jest spokojna nie licząc wiatru. Drzewa delikatnie uginają się przy najmniejszym podmuchu a ja obserwuje je jakby miały być ostatnią rzeczą jaką zobaczę. W jednej chwili czuję czyjeś ręce na swoich ramionach a po chwili siedzę już oparta o obejmującego mnie Toma.

-Boisz się.. – pyta cicho jakby nie chciał być usłyszany

-O ciebie się boję – przyznaję równie cicho jak on

-Nie bój się – uspokaja mnie ale na próżno

-Jak ? Nie wiem co się wydarzy a ty każesz wystawiać na całe zło swój pieprzony pionek tom To brzmi jakbyś szedł na śmierć

 -Nie myśl o tym – przytulił mnie jeszcze mocniej  - jutro z samego rana musimy wyjechać – dodaje

-Gdzie ?

-Zobaczysz tam się rozegra cała gra – śmieje się cicho, ale ja i tak wyczuwam obawę w tym śmiechu. Tom na każdy możliwy sposób próbuje mnie uspokoić, ale tak się nie da wiem, że coś się stanie, wiem że będzie niebezpiecznie..

Siedzieliśmy tak z tomem dobrą godzinę na balkonie po czym wróciliśmy do pokoju.

-Tom..  – zaczęłam  -wiesz że nie da się rozegrać tej gry bez żadnej straty … Nieważne jak bym chciała.. i nie zawsze mogę ruszyć twoim pionkiem.. będę musiała wystawiać też chłopaków…

-Wiem .. – przyznaje – rób tak jak uważasz ufam tobie Rene

UFAM TOBIE RENE – te słowa chyba już na zawsze opanują większą część moich myśli..

1 komentarz:

  1. mile rozpoczecie weekendu ;) juz nie moge sie doczekac co tam wymyslisz na final :)

    OdpowiedzUsuń

ONLINE