środa, 18 stycznia 2017

Rozdział 25


 Obudziłam się dopiero po dwunastej.  W pokoju byłam sama przynajmniej przez chwilę, bo zaraz wszedł Bill z talerzem pełnym jedzenia.

-Ojej… dziękuję  - zaczęłam jeść – gdzie Tom ?

- Pojechał kupić ci jakieś ubrania, żebyś miała w czym chodzić, jak się czujesz ?

-Lepiej  - przyznałam – muszę do łazienki.. 

-Chodź pomogę ci – wstał i podał mi rękę

-Dziękuję

****

Tom wrócił do domu po jakiejś godzinie akurat, kiedy oglądałam w telewizji film.

-Jak się czujesz mała ? – pocałował mnie i usiadł obok

-Jak się czuję z tym, że obiecałeś, że mnie nie puścisz a puściłeś ?  -zaśmiałam się

-Pojechałem po zakupy dla ciebie ale widzę, że już ci lepiej  - uśmiechnął się

-Lepiej , lepiej – przyznałam  

Dzień spędzony w łóżku, kiedy nie możesz wstać to naprawdę prawdziwy koszmar.  A tym bardziej, gdy wiesz, że tak spędzisz najbliższe kilka dni. Ogólnie czułam się naprawdę lepiej, ale ten policzek i rany w nogach i rękach ciągle dawały o sobie znać jednak nie był to już tak wielki ból jak wcześniej. Przez praktycznie cały dzień siedziałam w pokoju i mało, kto mnie odwiedzał koło godziny 16 do pokoju wszedł Bill

-mamy dla ciebie niespodziankę  - podał mi torbę – jak się przebierzesz to zawołaj a pomogę ci zejść na dół to pokażesz się wszystkim . Z torby wyjęłam piękną czarną sukienkę przylegającą do ciała z białym kołnierzykiem . Powoli wstałam z łóżka i mozolnie przebrałam się.  Sukienka byłą naprawdę śliczna.

-Bill – powiedziałam a ten od razy wszedł do pokoju i zawiązał mi oczy chustą – co ty robisz…

-Spokojnie chodź – pomógł mi wyjść z pokoju u zejść na dół

-O boże jak tu pachnie ! –pisnęłam.

-Policz sobie do 10 Rene i zdejmij opaskę okej ? – kiwnęłam głową i zaczęłam liczyć

1

2

3

4

5

Trzask drzwi ktoś wyszedł albo przyszedł

6

7

8

9

10

Zdjęłam opaskę i zamarłam. Przede mną stał Tom w czarnych spodniach i białej koszulce a obok niego stół przykryty białym obrusem ze świecami i innymi pierdołami.

-O boże.. – powiedziałam nie wierząc w to co widzę.

-Pomyślałem, że skoro nici z obiadu poza domem, na który się umawialiśmy możemy zjeść go tutaj..  – powiedział zdenerwowany i podrapał się po karku

-Chodź tu na chwilę Tom – poprosiłam a gdy podszedł od razu mocno go przytuliłam – To cudowne naprawdę…

-Cieszę się  - uśmiechnął się po czym odsunął mi krzesło – siadaj – powiedział a gdy już przysunął mnie do stołu poszedł do kuchni i wrócił z miską pełną makaronu. – Co prawda za jedzenie musisz podziękować Billowi ale pomysł był zupełnie mój !

Zaśmiałam się. Naprawdę czegoś takiego się nie spodziewałam przez to wszystko  kompletnie zapomniałam o tym, że byliśmy umówieni na obiad. Czułam się znakomicie i kompletnie nie poznawałam Toma,  to jak zachowywał się kiedyś w stosunku do mnie a jak zachowuje się teraz to niewiarygodna różnica. Czas mijał nam szybko z czego raczej nie byliśmy zadowoleni bo po dobrych dwóch godzinach do domu wróciła reszta chłopaków.

-A wy jeszcze przy stole ?!

-A gdzie mamy być – zaśmiałam się

-W łóżku ! – wtrącił Gustav

-Gustav – wykręciłam oczami i uśmiechnęłam się.  – chociaż masz trochę racji zaczyna mi się zaraz film

-Chodź zaprowadzę cię – Tom wstał i złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę.  – Za ile ten film ?

-Nie ma żadnego filmu Tom – zaśmiałam się – chciałam po prostu pobyć z tobą sama

-Było tak od razu uśmiechnął się i zaczął mnie całować kładąc nas tym samym na łóżku. Kiedy Tom zszedł z pocałunkami na moją szyję wzięłam głęboki wdech. Jeżeli mam stracić dziewictwo to tylko z nim a jeżeli z nim to teraz, bo potem, gdy dowie się o Julii zapomni o mnie. Tom delikatnie zdjął ze mnie sukienkę i teraz leżałam przed nim w samej bieliźnie.  Mimo iż w pokoju było ciemno widziałam świecące oczy Toma. W jednej chwili poczułam luźność w klatce piersiowej a po chwili mój biały koronkowy stanik leżał już gdzieś na ziemi. Nic nie mówiłam nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć jedyne co wiedziałam to , to ze tego chcę.. więc gdy Tom patrzył na mnie ja kiwnęłam lekko głową a wtedy poczułam jego usta na swoim sutku.

-O boże.. –westchnęłam cicho czując dreszcz przechodzący moje ciało. Moją drugą pierś Tom wziął w rękę i delikatnie ściskał.  Po dłuższej chwili  Tom zaczął całować mnie wokół piersi tylko po to by zatrzymać się pomiędzy nimi i stąd iść coraz niżej i niżej. Kiedy jego usta napotkała gumka moich majtek wzięłam głęboki wdech.

-Spokojnie – powiedział cicho i o dziwo naprawdę się uspokoiłam. Tom zsunął ze mnie majtki i przejechał palcem po mojej kobiecości. Widząc moją reakcję od razu się uśmiechnął i kontynuował a ja miałam wrażenie, że zaraz zacznę się rzucać po całym łóżku.. Nagle wszystko ustało, ale nie na długo po chwili poczułam w sobie Palce Toma

-Ohh.. – jęknęłam cicho. Skoro same palce dają tyle przyjemności to, co dopiero będzie potem..  NA odpowiedź długo nie musiałam czekać. Tom oderwał się ode mnie i również rozebrał się do naga pewnie tylko dlatego abym poczuła się swobodniej.

-Nie bój się – powiedział poczym pocałował mnie a ja poczułam nacisk na swoje wejście na co jęknęłam mu prosto w usta a on się uśmiechnął.

W tej chwili. W chwili gdy To jest już we mnie mogę śmiało powiedzieć.  Osoby które mówiły mi jak to boli – GÓWNO WIECIE. Tom wchodził we mnie delikatnie i rytmicznie a ja co chwilę pojękiwałam z rozkoszy. To co właśnie czułam było najbardziej intymnym uczuciem i przeżyciem w całym moim życiu i mimo iż inaczej wyobrażałam sobie swój pierwszy raz nie zmieniłabym w nim zupełnie niczego.

 

***

Leżeliśmy z Tomem pod kołdrą i śmialiśmy się z najróżniejszych rzeczy.

-Rene – zaczał Tom głaszcząc mnie po głowie

-Hum ?

-Co ty ze mną robisz dziewczyno..

-Zupełnie nic Tom, zupełnie nic – powiedziałam i zasnęłam.

Gdy się obudziłam wszystko wydawało się takie jakieś inne. Było spokojnie – bardzo spokojnie. Leżałam w łóżku z jeszcze śpiącym Tomem i już praktycznie nie czułam żadnego bólu. Podniosłam się delikatnie z łóżka i gdy już się ubrałam podeszłam do okna aby spojrzeć co się dzieje za szybą. Pogoda była paskudna . Padał ogromny deszcz ( co jest ostatnimi dniami normalne ) a do tego wiał straszny wiatr który wyrywał ludziom parasolki z rąk. Westchnęłam cicho i  wyszłam z pokoju poczym skierowałam się do kuchni. W domu wszyscy jeszcze spali więc postanowiłam im przygotować śniadanie tak jako podziękowanie za wszytsko co dla mnie robią – wiem że to mało ale na razie więcej im dać nie mogę. Zanim jednak wzięłam się do roboty włączyłam radio.

-Oh ! Ale pachnie – usłyszałam za plecami głos Toma na co od razu się odwróciłam

-Zawołasz resztę? – uśmiechnęłam się a kiedy się zgodził nakryłam do stołu.

-Nie wiem jak wam ale mi taki poranek się podoba ! – zaśmiał się Gus na co pacnęłam go w głowę.

-Nie przyzwyczajaj się tak – powiedziałam i tak jak reszta zasiadłam do stołu. Wszyscy jedli, rozmawiali, śmiali się do momentu w którym w radiu zamiast muzyki puścili wiadomości. Słysząc moje imie wszyscy momentalnie ucichli.

 

RENE MAYER  NASTOLATKA KTÓRA TYDZIEŃ TEMU ZOSTAŁA PORWANA ZE SZKOŁY WEDŁUG ZNAJOMYCHZE JUŻ WCZEŚNIEJ BYŁA ZACZEPIANA PRZEZ PORYWACZY NP. W AUTOBUSIE SZKOLNYM. PORYWACZE CI SĄ DOBRZE ZNANI TUTEJSZEJ POLICJI BYLI JUŻ KARANI ZA NAPADY, KRADZIEŻE CZY HANDEL NARKOTYKAMI JEDNAK JESZCZE NIGDY NIE PRZYŁAPANO ICH Z BRONIĄ W RĘKU. PORYWACZY JAK I DZIEWCZYNY NADAL NIE ODNALEZIONO. ŚLADY JAKIE ZNALEŹLI POLICJANCI PROWADZĄ DO KEMPTEN GDZIE OBECNIE TRWAJĄ POSZUKIWANIA. KAŻDEGO KTO WIE COKOLWIEK ODNOŚNIE TEJ SPRAWY PROSIMY O KONTAKT Z POLICJĄ

 

-To już nie potrwa długo .. – zapewnił mnie Tom widząc moje zmieszanie na twarzy. To trwa już tydzień.. moi rodzice muszą umierać ze zmartwienia..

- Too.. – zaczęłam -  co dziś robimy ? – zapytałam odnosząc brudne talerze do zmywarki – rozumiem że skoro jestem poszukiwana nie mogę opuszczać tego domu co automatycznie wiąże się z tym że musicie mi zapewnić miłe spędzanie czasu  - uśmiechnęłam się

-Jase ! – wyrwał isę Georg – Gdy my będziemy załatwiać sprawy ty możesz siedzieć z Gustavem i oglądać jakieś filmy, zamówicie sobie jakieś jedzenie i będzie świetna zabawa

-Ale dlaczego ja mam akurat zostać?! – oburzył się Gus

-No bo ty i tak najmniej robisz – zaśmiał się Tom – poza tym sądzę że ty najlepiej poradzisz sobie z  opieką nad Rene

-No dobra. Ale ja wybieram film.

-Dobrze – zgodziłam się  kręcąc głową.

Koło godziny 12 chłopaki wyjechali a my z Gustavem tak jak ustaliliśmy zaczęliśmy oglądać titanica ( tak tak GUS wybierał )

-Zawsze tak chciałam wiesz – zaśmiałam się w Momocie gdy Rose mówiła „ Ja latam ! „ 

-Przekaże tomowi – również się zaśmiał.

Przez prawie cały film siedzieliśmy w ogromnym skupieniu patrząc na to jak statek centymetr po centymetrze znika w wodzie. Pod koniec filmu płakaliśmy jak dzieci  i krzyczeliśmy na Rose przez to że nie przesunęła się na tych cholernych drzwiach. Kiedy już film się skończył  Gustav zamawiał jedzenie a ja zastanawiałam się nad filmem . W ten sposób po około 20 minutach z pizzą na kolanach oglądaliśmy czarownicę.  Jakoś pod koniec filmu wrócili chłopaki

-widzę, że świetnie się bawicie  - zaczął tom na co go od razu przytuliłam – a miałem właśnie mówić że chyba wcale za mną nie tęskniłaś – zaśmiał się jednak nie ciężko było wyczuć że coś jest nie tak.

-Bardzo – przyznałam

-Rene – zaczął Tom

-Tak ?

-Potrafisz grać w szachy ?

-A czemu pytasz ? – zdziwiłam się tym pytaniem

-Będziesz mi bardzo potrzebna mała. Mogłabyś się nauczyć zasad tak aby w jak najmniejszych stratach ograć przeciwnika ? A właściwie najlepiej bez strat..

- No jeżeli to aż takie ważne..

-Od tego zależy nasze życie – powiedział a ja skinęłam głową

-To ile mam czasu ?

-Do soboty  - powiedział zmartwiony

-4 dni ?! – pisnęłam przerażona tak krótkim czasem

-4 dni.  – przyznał

ONLINE